Kowalski chciał się pozbyć kota, więc wywiózł go kilka ulic dalej. Gdy wrócił do domu kot już tam był.
Wywiózł go znowu, tym razem 10 ulic dalej, ale jak wrócił kot już był z powrotem.
Wywiózł go jeszcze raz, jedzie i jedzie, krąży ulicami, dojechał aż na drugi koniec miasta.
Dzwoni do domu i pyta się żony:
- Jest kot?
- Tak! – odpowiada żona.
- To daj go do telefonu, bo nie mogę trafić do domu!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz