niedziela, 21 czerwca 2009

Pechowy zamach

W latach 80-tych był zamach na Jaruzelskiego.
Pewien gość strzelał do niego z dubeltówki, z odległości 30 metrów i spudłował. Podczas przesłuchania jeden z esbeków nie wytrzymał i zapytał go:
- Jak to możliwe, żeby nie trafić?
Zirytowany mężczyzna odpowiedział:
- Każdy by spudłował! Stał za mną facet i za każdym razem, gdy już złożyłem się do strzału, szarpał mnie za ramię i powtarzał:
- „I Urbana, i Urbana!!!”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz